W Turcji nasz drugi przystanek był w Lüleburgas. Zatrzymaliśmy się w akademii rowerowej, małym budynku sfinansowanym przez władze miasta, oferującym bezpłatne noclegi dla rowerzystów z całego świata. Miasteczko niczym się nie wyróżniało, padał deszcz, poza odpoczynkiem, nie mieliśmy pomysłu jak spędzić w nim dwa dni. Być może daliśmy sobie przestrzeń, aby coś się wydarzyło. Ku naszemu zaskoczeniu odwiedził nas chłopak opiekujący się akademią, lokalny aktywista rowerowy. Macie plany na wieczór? – zapytał. Planów nie mieliśmy a on zaproponował wspólną wycieczkę do wioski obok, gdzie jego rodzina świętowała Sünnet Düğünü (obrzezanie), co dla tutejszych chłopców jest wielowiekową tradycją.