Stambuł został zjedzony przez samochody. Pięć pasów w jedną i pięć w drugą stronę, estakady, tunele, bajpasy sprawiają, że 20 milionowe miasto jest niemal niewidoczne. Aby przez niego przejechać należy włączyć koncentrację na najwyższym poziomie i zrozumieć wszystkie znaczenia klaksonowej orkiestry.
Wszystko zmieni się, gdy wsiądziemy na prom. Płynąc przez Bosfor możemy w błogiej ciszy obserwować jak woda wypełnia szczelinę między kontynentami. 20 kilometrów za Istambułem leży Polonezköy. Być może nigdy nie usłyszelibyśmy o tej wiosce, gdyby nie to, że na trasie naszej podróży zaznaczyliśmy wszystkie ośrodki polonijne. I choć kontaktu z mieszkańcami szukaliśmy od dawna, przed przyjazdem nie dotarliśmy do nikogo, kto czekałby na nasz przyjazd.
Skomentowano (1)