Zastanawialiście się kiedyś, gdzie są Wasze ukochane samochody z lat dziewięćdziesiątych? Gdzie teraz jeździ Wasz Golf II i Audii 80?
Śpieszymy z odpowiedzią: wiodą przyjemny żywot na zakurzonych drogach Serbii, wśród pól i nieotynkowanych domów z czerwonych pustaków. To był powtarzający się widok na naszej trasie wiodącej bocznymi drogami. Ale Serbia ma też drugą, bogatą twarz kraju rozwijającego się. Na mapie jest kawałkiem terenu wyrwanym z Unii Europejskiej, przez nią wiedzie główna droga tranzytowa do Bułgarii i Turcji, po autostradzie śmigają klimatyzowane samochody. Wjeżdżając do miast widzimy zadbane deptaki pełne ludzi przyjemnie spędzających czas w popularnych kawiarniach a darmowy, bezprzewodowy internet zaciera granicę bycia i niebycia w EU. Niestety jest czarny punkt na mapie, który nie pozwoli wejść Serbii do wspólnej Europy – nierozwiązany konflikt w wielonarodowościowym Kosowie, gdzie Serbowie bez końca będą się licytować z Albańczykami kto i kiedy wyrządził więcej krzywd.